Ta biografia juĹź przeszĹa do historii. Wydana 50 lat temu wzbudziĹa sensacjÄ, a przez kolejne dziesiÄciolecia staĹa siÄ bibliÄ dla tych, ktĂłrzy chcieli poznaÄ Billie Holiday.
Lady Day â pierwsza dama jazzu, artystka obdarzona niezwykĹym gĹosem, ktĂłry wciÄ Ĺź nie przestaje elektryzowaÄ, jedna z najbardziej inspirujÄ cych wokalistek wszech czasĂłw â sama opowiada o sobie. O Ĺźyciu w czarnym getcie, pracy prostytutki, alkoholu, narkotykach, rasizmie i o najlepszych muzykach, z ktĂłrymi graĹa. Nie stawia sobie postumentu, staje przed czytelnikiem taka, jaka byĹa: nieprzebierajÄ ca w sĹowach, szalona, porywcza, a jednoczeĹnie peĹna dumy, naiwna, poraniona i samotna. Dama, ktĂłra ĹźyĹa dla muzyki i w niej znajdowaĹa ukojenie.
âPonoÄ czÄĹÄ tej historii to bujdy na resorach. Nie te fakty, przekrÄcone informacje, nieĹcisĹoĹci (nawet miejsce urodzenia siÄ nie zgadza), skĹonnoĹÄ do mitomanii. Ale jakie ma to dzisiaj znaczenie? Billie Holiday tak jak Ĺpiewa, tak teraz do nas przemawia â jÄzykiem prostym, bez ogrĂłdek, do bĂłlu szczerym. To opowieĹÄ czarnej dziewczyny, ktĂłra zanim osiÄ gnÄĹa upragnionÄ sĹawÄ, przeszĹa przez piekĹo. Niewolnicza praca, poniĹźenie, alkohol, narkotyki, alfonsi, burdele, wiÄzienie. Wprawdzie muzyka pomogĹa jej wyjĹÄ z tego Ĺwiata, ale paradoksalnie âzakrÄciĹaâ niÄ jeszcze bardziej. Od uzaleĹźnienia trudno siÄ uwolniÄ. To nie tylko historia Kopciuszka, ale takĹźe czarnej Ameryki pierwszych dekad XX wieku, ktĂłrej nawet nie ĹniĹa siÄ prezydentura Baracka Obamy.Â
Autobiografia Lady Day zadziwia, miejscami nawet szokuje, choÄ przecieĹź z gĹosu Holiday wiele da siÄ wyczytaÄ. Ot po prostu chropowaty, szorstki blues. Ĺťycie.ËŽ
Jacek Hawryluk, Program 2 Polskiego Radia